Kminkowe ciasteczka

By , 22.12.2015 20:56

Ciasteczka pamiętam z dawnych czasów, mama piekła je dla dziadka, który był ich wielkim amatorem. Odtworzyliśmy przepis na podstawie przepisu na precelki z książki “Ciasta, Ciastka, Ciasteczka”; jest to właściwie kruche ciasto z dodatkiem kminku.

Potrzebne będą:

  • mąka – 2 szklanki + kilka garści do podsypywania w razie gdyby się zanadto kleiło
  • masło – pół kostki (około 100g)
  • jajka – 2 żółtka plus białko do smarowaniu
  • śmietana – 4 łyżki
  • sól – niewiele, góra pół łyżeczki
  • kminek mielony i kminek niemielony

Mąkę, masło, żółtka i śmietanę wyrobić i zagnieść. Dodać sól i mielony kminek. Wyrabiać aż będzie gładkie. Owinąć w alufolię / czystą ścierkę i schować na noc do lodówki.

Na drugi dzień nastawić piekarnik na 180°C. Zagnieść ciasto ponownie, wałkować, wykrawać długie prostokąty nie grubsze niż 0,5cm (moje miały 1,5-2cm szerokości i 5-6cm długości) i kłaść na dużą blachę uprzednio posmarowaną tłuszczem lub wyłożoną pergaminem do pieczenia. Hojnie posmarować z góry lekko roztrzepanym białkiem i posypać ziarenkami kminku w ilości wedle gustu. Piec aż będą rumiane, około 7-10 minut, w zależności od piekarnika. Zdejmować z blachy jak przestygną, bo inaczej się rozlecą. Podawać np. do piwa.

 

Epickie czekoladowe ciacho

By , 19.10.2015 12:03

Zapragnęłam czegoś dekadenckiego. Poczytałam przepisy na ciasta czekoladowe w internetsach i stwierdziłam “eee, bez sensu, zrobię po swojemu”.

Potrzebujemy:

  • czekolada gorzka – 2 tabliczki
  • mąka (najlepiej tortowa) – 3 szklanki
  • cukier – 3/4 szklanki
  • proszek do pieczenia – ilość na pół kg mąki
  • rum – opcjonalnie, dwa szociki lub aromat rumowy – kilka kropel
  • masło – 1 kostka
  • cukier waniliowy – 1 torebka
  • jajka – 4
  • kefir – trochę (potrzebny do uzyskania dobrej konsystencji tylko)
  • cynamon – ile wlezie
  • skórka pomarańczowa – ile wlezie

Rozpuszczamy na małym ogniu, cały czas mieszając łychą, masło z pokrojoną na kawałki czekoladą, cukrem i cukrem waniliowym. Taką maź wlewamy stopniowo do naczynia z mąką (najlepiej przesianą) i proszkiem do pieczenia, mieszając jednocześnie mikserem na niezbyt szybkich obrotach. Cały czas mieszając wbijamy jajka, wlewamy rum, sypiemy cynamon. Jeśi konsystencja jest za ciężka dodać kefiru aż będzie w miarę lejąca. Na koniec dodajemy skórkę pomarańczową w ilości preferowanej i mieszamy łychą.

Wlać do formy do pieczenia (ja użyłam długiej formy keksowej, ale pewnie tortownica też będzie dobra), tylko wcześniej wyłożyć ją pergaminem lub wysmarować masłem i obsypać mąką. Piekarnik nastawić na 170-180 stopni i włożyć formę do już nagrzanego. Piec co najmniej godzinę, sprawdzając wykałaczką czy już jest gotowe (długość pieczenia jest indywidualna dla każdego piekarnika, dlatego najlepiej sprawdzać).

Fotek nie ma, bo ciacho zostało pożarte.

Tort owocowy na zimno

By , 14.06.2014 01:51

Zwykle tatuś robił mi ten tort w wersji truskawkowej (z okazji urodzin) ale można dać np. mandarynki, jagody, brzoskwinie, morele, pewnie też maliny i inne.

Będziemy potrzebować:

  • masło – 1 i 1/4 standardowej kostki (250g?)
  • cukier – 1 – 1.5 szklanki (standardowej  ćwierćlitrowej)
  • mleko – 1/2l, pełnotłuste
  • budyń waniliowy – 2 opakowania
  • cukier waniliowy z prawdziwą wanilią – 2 opakowania
  • sok z połówki cytryny
  • owoce (dużo)
  • biszkopty (2 opakowania?)
  • tortownica
  • dopełniacz

Do roboty. Tort należy robić na jeden dzień przed planowanym jego żarciem, bo musi postać trochę w lodówce.

Przygotowujemy sobie budyń na mleku. Ma być 2x gęstszy niż w przepisie na opakowaniu, czyli na pół litra mleka wychodzą dwa opakowania. Ma nie mieć glutów, więc najlepiej najpierw na zimno wmiksować mikserem proszek budyniowy w mleku a następnie podgrzewać aż zgęstnieje, również mieszając. Gdyby zaczęły się robić gluty, należy mieszać bardzo energicznie aż sobie pójdą. Schładzać można w zimnej kąpieli wodnej również mieszając, ale też można po prostu odstawić a w międzyczasie przygotować bazę do kremu.

Bazę do kremu robimy w następujący sposób: w dużej misie ucieramy masło z cukrem (waniliowym też) długo i starannie aż będzie jednolita masa. Trochę to trwa. Gdy masło jest porządnie utarte, dodajemy po plasterku sztabce łyżce budyniu i nadal ucieramy aż do jednolitości. Następnie masę kremową trzeba zbadać organoleptycznie i stwierdzić, czy czuć w niej pojedyncze kryształki cukru. Jeśli czuć – ucieramy aż nie będzie.

Następnym etapem jest dodawanie soku z cytryny. Dodaje się po odrobinie, uciera dalej i sprawdza, również organoleptycznie (NIE ŻRYJ TYLE) czy w masie czuć mąkę kartoflaną, z której jest zrobiony budyń. Ma nie być czuć. Kiedy już wszystko jest utarte na jednolitą masę i nie czuć budyniu w budyniu można uznać, że masa kremowa jest gotowa.

10364113_752570038096842_4460847814245932259_n

Tort należy ozdobić z wierzchu owocami, wedle własnego gustu.

Dostępne nam owoce, w tym przypadku truskawki, dzielimy na dwie części. Jedną część należy wymieszać z kremem (większe owoce najlepiej jest pokroić na mniejsze części), a drugą częścią ozdobimy powierzchnię tortu.

W tortownicy układamy biszkopty dość gęsto na dnie. Ja dzielę je na kawałki i układam coś w rodzaju mozaiki, żeby zakryć maksymalną powierzchnię. Następnie należy ułożyć biszkopty wzdłuż ścianek tortownicy; uwaga, dozwolone jest pomaganie sobie nożem przy dzieleniu biszkoptów na mniejsze części!

Do ułożonego koszyczka z biszkoptów wlewamy krem (wymieszany uprzednio z owocami) i rozprowadzamy go w tortownicy równomiernie. Powierzchnię przyozdabiamy gustownie pozostałymi owocami.

Gotowy tort należy wstawić do lodówki na noc. Na drugi dzień można zdjąć brzeg tortownicy i całość powinna się ładnie trzymać oraz dać się kroić na spójne kawałki.

Można podawać z bitą śmietaną.

Sałatka z grillowaną kaczką i kozim serem

By , 22.03.2014 19:28

Przepis dość popularny w restauracjach w Irlandii, podpatrzyłam w kilku miejscach i spróbowałam odtworzyć, wyszło świetnie (poza tym, że mam wrażenie, że w restauracjach smażą kawałki kaczki na wolnym ogniu zamiast grillować). Ta ilość wystarcza na cztery osoby i nie potrzeba innych dań, jest to tak sycące jak coś bardzo sycącego.

Co będzie potrzebne

IMG_20140322_171539mSprzęt:

  • Grill. Ja używam elektrycznego z ceramicznymi płytami – bardzo wygodny w użyciu i nic się do niego nie przykleja.

 

Składniki sałatki:

  • kacze piersi – 2
  • miks sałat – ja użyłam pół główki sałaty lodowej i miksu torebkowego (120g) sałaty włoskiej i jakichś dziwnych chwastów, których nie rozpoznałam; sama sałata włoska też da radę. Można dodać rukoli jak kto lubi.
  • oliwa
  • pomidorki koktajlowe – 180 – 200
  • ser kozi pleśniowy – 120-200g (w oryginale była feta, ale uznałam, że ser kozi będzie lepszy)
  • sól i pieprz

Sos:

  • mango chutney – nie wiem czy w Polsce da się dostać, jeśli nie to łatwo jest zrobić samemu (można trzymać w słoiku w lodówce jakiś czas) – 4 łyżki
  • miód – obojętnie jaki, byle płynny – 4 łyżki

Opcjonalnie (nie dodałam robiąc sama, ale było w knajpie)

  • kawałki mandarynek
  • pestki granatu

Kacze piersi opłukać i odciąć tłuste kawałki. Zrobić sos metodą dokładnego wymieszania mango chutney z miodem. Części sosu użyć do posmarowania mięsa, a resztę zostawić – będzie służyć za dressing do sałatki. Przypuszczam, że przypadku smażenia kawałeczków kaczki, dodaje się sosu do smażenia.

Nie wiem ile ta kaczka powinna się marynować, grillowana po 20 minutach była dość miękka, ale nie rozpływająca się, więc przypuszczam, że można dłużej. W międzyczasie wrzucić umytą i pokrojoną/podartą sałatę do miski, pomidorki przekroić na połówki i dodać do sałaty. Ser kozi jeśli jest w podłużnych rolkach pokroić na plastry, a jeśli w formie jednego dużego plastra to nie wiem co, ale wielokrotnie widziałam podawaną sałatkę w ten sposób, że plaster sera, czasem lekko zgrillowanego, leżał na kopcu z zielska i należało sobie samemu pokroić. Polać obficie oliwą.

IMG_20140322_172141m IMG_20140322_171421m

Następnie ugrillować mięso tak jak się lubi. Ja lubię średniokrwiste, więc nastawiłam grilla na wysoką temperaturę i grillowałam obustronnie około 4-5 minut (trzeba nakrawać i sprawdzać, jak się nie jest pewnym). Gdy jest gotowe przenieść na deskę, pokroić na plasterki, dodać do sałatki, polać całość resztką sosu. Jeśli istnieje potrzeba to osolić i opieprzyć; ja nie przepadam za solą w dużych ilościach więc nie soliłam, a chutney jest już trochę pikantne.

IMG_20140322_172724m

 

Żreć póki kaczka ciepła.

Parówki w Szlafroczkach – przepis z babcinego notesu

By , 05.11.2013 16:04

parowki w szlafroczkach mDorwałam się do kalendarza z 1970 roku, z przepisami, które gromadziła moja babcia. Niektóre mogą być dosyć srogie, ale są też takie, które wyglądają fajnie. Będę wrzucać te, które uda mi się rozszyfrować (babcia miała specyficzny charakter pisma).

  • parówki cienkie – 40 dag
  • jaja – 3
  • mąka – 5-6 dag
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa, tłuszcz

Parówki umyć, pokroić w kawałki 6-8cm. Białka ubić na sztywno, pianę połączyć z żółtkami i mąką, doprawić. Maczać parówki, kłaść na silnie rozgrzany tłuszcz, smażyć ze wszystkich stron na rumiano.

Brzmi jak sześcio- do ośmiocentymetrowe korki do tętnic. Zastanawiam się co jeszcze w szlafroczkach możnaby zrobić. Warzywa?

Sos serowy bez węglowodanów

By , 05.07.2013 16:29

Opcja dla osób, które nie używają standardowego sosu serowego na bazie beszamelu (który zawiera mąkę, więc jest bardziej tuczący i raczej nie dla osób z cukrzycą).

Continue reading 'Sos serowy bez węglowodanów'»

Potrawka z krewetek

By , 29.01.2012 20:53

Wymyślone do zrobienia na szybko, wyszło bardzo dobrze. Porcja na dwie osoby. Trzeba jeść z ryżem lub makaronem, bo samej potrawki wychodzi bardzo niedużo.

  • mrożone krewetki – paczka 300g
  • pieczarki – około 100g
  • papryka – mniej więcej 0.5 (ja użyłam czerwonej, ale żółta lub zielona pewnie też będzie pasować)
  • czosnek – dużo (użyłam chyba z pół główki plus jeszcze dosypałam czosnku w proszku)
  • olej słonecznikowy do smażenia (może być jakiś inny roślinny)
  • jogurt naturalny – 3-4 łyżki
  • sok z połówki cytryny (niedużej)
  • pieprz, sól, pietruszka suszona

Marynata do steków wołowych

By , 06.12.2011 14:23

Przepis wynorany gdzieś w internecie (odsyłacza nie podam bo zgubiłam) i trochę zmieniony na własny użytek. Pasuje do steków przeznaczonych do grillowania, ale przypuuszczam że sprawdzi się też jako bejca do pieczeni wołowej (tylko że trzeba będzie zrobić jej więcej). Przepis sprawdzony, wyszło świetnie.

Continue reading 'Marynata do steków wołowych'»

Jak uratowałam zupę jarzynową

By , 14.10.2011 14:16

Jesień jest, chłodno się zrobiło, zapragnęłam ciepłego pokarmu pod postacią zupy do popijania z kubka przy komputerze. Przejrzawszy pobieżnie zapasy w zamrażalniku przystąpiłam do produkcji zupy “nawinie”. Do garnka z wodą dodałam:

  • kostki rosołowe warzywno-mięsne – kilka (Kapitan Obwieś radzi: jak ktoś chce wege to niech doda same warzywne)
  • fasolka szparagowa – pół paczki
  • szpinak – mniej więcej garść, bo tyle miałam
  • brokuły – pół paczki
  • brukselka – pół paczki
  • czosnek – 8 ząbków pokrojonych w plasterki
  • ziele angielskie – kilka kulek
  • pieprz
  • bazylia
  • trochę oliwy.

Zapiekanka z bakłażana i koziego sera

By , 18.07.2011 02:19

Przepis miał być bez węglowodanów (poza tymi, które są w warzywach), więc jest bez makaronu. Bez obaw, można się tym najeść i syci na długo. Potrzebujemy następujących składników:

  • bakłażan – 1-2 szt. na osobę, w zależności od wielkości bakłażana i apetytu zebranych
  • pomidory – na dwa dość duże bakłażany zużyłam 2,5 pomidora
  • ser kozi pleśniowy – taki żeby łatwo się go dało pokroić na plasterki. Ja używam sera dostępnego w sieci Lidl, w formie rolek.
  • oliwa
  • kmin rzymski mielony (cumin)
  • sól, ew. pieprz

Bakłażana pokroić wzdłuż na mniej więcej jednakowej grubości plastry. Nie za grube, żeby nie były gąbczaste w środku, ale też nie za cienkie, żeby się nie rozleciały. Grubość około 1cm  powinna być w sam raz. W pojemniczku rozrobić oliwę z kminem rzymskim i niedużą ilością soli i pieprzu. Smarować plastry z obu stron (uwaga, bakłażan wciąga sporo tłuszczu). Bardzo wygodne są do tego celu silikonowe pędzle kuchenne.

Następnie bakłażana trzeba poddać wstępnej obróbce termicznej. Ja robię to na grillu elektrycznym dwustronnym (wkładam plastry, zamykam, wyjmuję po około pięciu minutach), ale przypuszczam że można też podpiec w piekarniku albo nawet usmażyć. Chodzi o to, że wymaga on więcej czasu niż pomidory i ser. Musi być miękki i nawet lekko zrumieniony na brzegach, ale nie rozlatujący się.

Naczynie żaroodporne wysmarować oliwą. Wkładać na dno kolejno warstwę bakłażana, warstwę plastrów pomidorów, warstwę plastrów sera. Kolejne warstwy można posmarować cienką warstwą oliwy z przyprawami, jeśli trochę zostało. Powtórzyć póki się bakłażan nie skończy. Piec w około 180-200 stopniach mniej więcej 25 minut (aż ser będzie roztopiony i lekko zrumieniony).

Panorama Theme by Themocracy