Drożdżówka “moja”

By , 17.09.2008 15:14

Ciasto: 

  • 0,5 kg mąki wrocławskiej
  • 15 dag cukru
  • 1 paczka cukru waniliowego
  • 0,5 łyżeczki soli
  • 10 dag masła
  • 2 jajka (a ja daję trzy, ale z jednego zostawiam białko do posmarowania przed posypaniem kruszonką)
  • 3-4 dag drożdży (a ja daję pięć, bo dzielę na pół paczkę i co mi zrobicie?)
  • 1/4 l mleka

Kruszonka:

  • 10 dag mąki
  • 6 dag ciepłego masła
  • 5 dag cukru 

W połowie mleka letniego rozpuścić rozkruszone drożdże (może być z łyżką cukru, nie?) i zostawić do wyrośnięcia. Ubić pianę z białek, dodać do niej część cukru i ubijać dalej, żółtka utrzeć z resztą cukru i cukrem waniliowym i trochę powstałego kogla-mogla wyżreć żeby sprawdzić czy dobre. Podobno sól należy dać do żółtek przed ucieraniem, ale wtedy nie ma co wyżerać, więc pomysł do kitu. Wlać jajka, wsypać mąkę i zacząć ucierać tymi spiralnymi końcówkami miksera. Masło rozpuścić w reszcie gorącego mleka i dodać do ciasta, jak się połączy to wlać wyrośnięte drożdże i wsypać to czego się nie wsypało wcześniej (sól, rodzynki itd..), ucierać aż nie będzie grudek. Zostawić w ciepłym miejscu, niech rośnie w misce, tymczasem wysmarować blachę masłem (ble, najgorsza robota) i przygotować kruszonkę (mąkę pomieszać z cukrem, rzucić na nie miękkie masło i siekać razem aż będą wiórki, potem zagnieść z tego takie ekstra kuleczki). Wywalić ciasto na blachę, żeby je równo ułożyć, użyć pozostawionego uprzednio białka. Posypać kruszonką i włączyć piekarnik, nim się nagrzeje ciasto rośnie sobie radośnie. Piec w temperaturze 220 stopni przez pół godziny i nie przejmować się bzdurami o jakichś zakalcach. Jeść póki ciepłe, bo raz że potem jest odrobinę gorsze, a dwa że może już zabraknąć ;)

Ta drożdżówka naprawdę lubi się udawać. Oczywiście można tworzyć dowolne wariacje na temat, owoce, rodzynki, skórka pomarańczowa i tak dalej.

Po prostu zupa z paczki

By , 29.03.2007 22:04
  • mrożonka np. Hortex zupa wiosenna, jesienna, kalafiorowa, pieczarkowa czy jakaś inna – 1 paczka
  • sól
  • woda 0,75 l
  • cokolwiek :)

Gotujemy wodę z solą. Do wrzącej wrzucamy mrożonkę i gotujemy kilka minut. Zdejmujemy z ognia i wlewamy do malaksera, miksujemy moment lub aż do otrzymania kremu, zależnie od indywidualnych upodobań. Oczywiście nie trzeba miksować, ale nie wszystkie jarzynki lubię, np. nie przepadam za brukselką a w formie zmiksowanej jest ona jadalna i dostarcza tych tam witaminów i innych minerali. Nam (mnie i córce) zupka najbardziej smakuje właśnie w tej formie, ale można dodać rozmaite cokolwieki, jak: śmietanę, kostkę rosołową, zagęścić mąką, mąką ziemniaczaną, zasmażką, dorobić lane kluski, wsypać utarty ser, doprawić ulubionymi ziołami i tak dalej :)

Panorama Theme by Themocracy