Sałatka owocowa plus

By , 11.12.2014 22:50

(Jeśli tytuł kojarzy się komuś z “Mechaniczną Pomarańczą” to słusznie)

Historia tej potrawy jest hecna. Bierze się z połączenia dwóch niezależnych spraw.

1. Ogólnie nie przepadam za sałatkami owocowymi. Wszak tego lata wybieraliśmy się na grilla do znajomych i wypadało coś wziąć ze sobą a z rzeczy pod ręką było trochę owoców, świeżych i puszkowanych.

2. Z niegdysiejszych podróży służbowych przywiozłem buteleczkę sosu chili o wdzięcznej nazwie “Da Bomb: Ground Zero” o mocy na tyle dużej, że jedynym praktycznym jego zastosowaniem były demonstracje dla znajomych, jaką moc ma 234000 w skali Scoville’a.

Reszty można się domyślić. Wyszło o dziwo nieźle. Przepis z pamięci bo a) improwizowałem, b) nie notowałem i c) trochę czasu już minęło.

Składniki:
– ananas, 1 puszka
– mango, albo 1 dojrzałe albo 1 puszka
– liczi albo coś w tym rodzaju, 1 puszka
– suszone pomidory, 1 garść
– rodzynki, 1 garść

Przyprawy:
– ostry sos chili, to ważne żeby był jak najmocniejszy żeby jak najmniej trzeba było go użyć
– sól, do smaku
– czosnek, nie jestem pewien czy go w ogóle dawałem ale jeśli był to niewiele, ząbek albo dwa

Przepis:
1. Jeżeli owoce są puszkowane to odcedzić, jeżeli świeże to obrać; tak czy owak pokroić w kostkę c.a. 1cm, suszone pomidory posiekać tak drobno jak się praktycznie da.
2. Składniki wymieszać.
3. Ostrożnie posolić, tylko do złamania słodkiego smaku.
4. Jeśli kto odważny to dodać starty czosnek, tak samo, tylko żeby dyskretnie zaznaczyć.
5. Sosu chili dodać tak samo, na wyczucie. Idealnie powinien tylko dać kopa ale nie zmienić smaku sałatki. Nie musi przepalać naczynia w którym jest trzymana.

Można zostawić na chwilę, żeby się, nomen omen, przegryzło.

Leave a Reply

Panorama Theme by Themocracy