Klatchiański kurczak w indyjskim sosie curry
Danie wbrew nazwie proste i szybkie (no, z wyjątkiem czasu marynowania mięsa). Powstało ze sklejenia przepisu na klatchiańskie curry z książki kucharskiej Niani Ogg (stąd wzięłam sposób marynowania mięsa) i sosu curry z książki z przepisami kuchni indyjskiej.
składniki na 4 osoby (ale może się okazać, że na więcej, mam tendencje do gotowania w ilościach hurtowych):
- 2-3 paczki ryżu lub 2 szklanki ryżu jaśminowego
- dwie piersi kurczaka
- główka czosnku
- jeden korzeń świeżego imbiru (lub imbir w proszku)
- mały kubeczek jogurtu naturalnego
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- dwie cebule
- 2-3 pomidory
- duża puszka (400 ml) mleczka kokosowego
- curry
- chilli
- pieprz
- sól
Przygotowanie:
Marynata:
Pierś kurczaka kroimy w niedużą kostke, wkładamy do miski, zalewamy jogurtem, wyciskamy obrany czosnek (pół główki), dodajemy starty na drobnej tarce korzeń imbiru lub imbir w proszku (ilość wg. uznania). Zostawiamy tak przygotowaną marynatę na jakiś czas, niech mięso nasiąka. Sprawdziłam, że im dłużej, tym lepiej, ale nawet po godzinie moczenia jest już całkiem ok. Zdarzało mi się zostawiać tak kuraka i na całą noc, a gotować dnia następnego – wtedy smak był naprawdę intensywny.
Danie właściwe:
Kroimy cebulę w kostkę, dodajemy obrane i posiekane pozostałe pół główki czosnku i szklimy całość na oliwie w dość dużym garnku. Pomidory obieramy ze skórki, kroimy na cząstki i dorzucamy do zeszklonej cebuli – dusimy całość kilkanaście minut na wolnym ogniu, aż zmieni się w pomidorową papkę. Do tego wrzucamy zamarynowane mięso, wraz z jogurtem i przyprawami. Dusimy całość kolejne kilkanaście minut, zalewamy mleczkiem kokosowym, po pięciu minutach doprawiamy według uznania curry, chilli, solą i pieprzem. I już. Sos jest dość rzadki – ale za to bardzo aromatyczny i smakowity.
Podajemy z ryżem, najlepiej jaśminowym.