Sałatka owocowa plus
(Jeśli tytuł kojarzy się komuś z “Mechaniczną Pomarańczą” to słusznie)
Continue reading 'Sałatka owocowa plus'»
(Jeśli tytuł kojarzy się komuś z “Mechaniczną Pomarańczą” to słusznie)
Continue reading 'Sałatka owocowa plus'»
Jesień jest, chłodno się zrobiło, zapragnęłam ciepłego pokarmu pod postacią zupy do popijania z kubka przy komputerze. Przejrzawszy pobieżnie zapasy w zamrażalniku przystąpiłam do produkcji zupy “nawinie”. Do garnka z wodą dodałam:
Przepis miał być bez węglowodanów (poza tymi, które są w warzywach), więc jest bez makaronu. Bez obaw, można się tym najeść i syci na długo. Potrzebujemy następujących składników:
Bakłażana pokroić wzdłuż na mniej więcej jednakowej grubości plastry. Nie za grube, żeby nie były gąbczaste w środku, ale też nie za cienkie, żeby się nie rozleciały. Grubość około 1cm powinna być w sam raz. W pojemniczku rozrobić oliwę z kminem rzymskim i niedużą ilością soli i pieprzu. Smarować plastry z obu stron (uwaga, bakłażan wciąga sporo tłuszczu). Bardzo wygodne są do tego celu silikonowe pędzle kuchenne.
Następnie bakłażana trzeba poddać wstępnej obróbce termicznej. Ja robię to na grillu elektrycznym dwustronnym (wkładam plastry, zamykam, wyjmuję po około pięciu minutach), ale przypuszczam że można też podpiec w piekarniku albo nawet usmażyć. Chodzi o to, że wymaga on więcej czasu niż pomidory i ser. Musi być miękki i nawet lekko zrumieniony na brzegach, ale nie rozlatujący się.
Naczynie żaroodporne wysmarować oliwą. Wkładać na dno kolejno warstwę bakłażana, warstwę plastrów pomidorów, warstwę plastrów sera. Kolejne warstwy można posmarować cienką warstwą oliwy z przyprawami, jeśli trochę zostało. Powtórzyć póki się bakłażan nie skończy. Piec w około 180-200 stopniach mniej więcej 25 minut (aż ser będzie roztopiony i lekko zrumieniony).
Podpatrzone we włoskiej knajpie, wyszukane w sieci a potem przerobione po swojemu. Porcja na dwie bardzo głodne osoby (zasadniczo trzeba liczyć 1szt. bakłażana na osobę). Przygotowanie całości trwa mniej więcej pół godziny, jeśli nie liczyć odstawienia bakłażana na jakiś czas przed gotowaniem.
Bardzo zacna, acz wymaga trochę czasu na przygotowanie.
Potrzebne są:
oraz składniki na sos:
Zacząć należy od przygotowania bulionu, co może się sprowadzać do wrzucenia 3 kostek bulionu drobiowego do garnka i zalania go wrzątkiem z czajnika (około 3/4 litra lub trochę więcej). Ryż przepłukać, wsypać do bulionu, gotować do miękkości około 40-50 minut (ryż brązowy wg instrukcji wymagający 30 minut gotowania w bulionie zmiękł dopiero po 45).
W międzyczasie na patelni rozgrzać trochę oliwy, dodać paprykę pokrojoną w małe kawałki (paski nie dłuższe niż 2-3 cm), smażyć przez 5-6 minut, aż lekko zmięknie. Dodać orzechy i cebulę i smażyć (5-10 minut max) aż orzechy zaczną brązowieć (nie dusić). Cebula powinna się zeszklić, ale pozostać twarda i chrupiąca. Zdjąć z ognia, wymieszać z ugotowanym ryżem. Opcjonalnie, można dodać żurawin. Wymieszać dobrze sos i polać nim sałatkę. Schłodzić wszystko, minimum 2h.
Najlepsza następnego dnia.
Wymyślony z użyciem dostępnych w lodówce składników jako warzywna paciaja do jedzenia luzem, okazał się za rzadki, ale całkiem smaczny. Pasuje do makaronu (do ziemniaków pewnie też). Przypuszczam, że możnaby zagęścić dodając więcej sera (np żółtego). Wystarczy spokojnie dla 2 – 3 osób.
Miała być zupa z soczewicy, ale zazwyczaj wychodzi na tyle gęste, że można jeść widelcem. Jak wystygnie i się zestali jeszcze bardziej, jest z tego dobra pasta na kanapki. Przepis przypomina nieco pasztet z soczewicy, ale szybciej i prościej się robi.
Szukałam w sieci różnych przepisów na bakłażana, ale z każdego coś mi nie pasowało: a to nie pasował do diety MM/SB, a to wymagał jakiegoś sprzętu kuchennego, którego nie mam, albo po składniki musiałabym się specjalnie do miasta wybierać, itd. Sprawdziłam zatem co do bakłażana pasuje i skleiłam kilka przepisów w jeden. Wyszło bardzo dobrze. Tak naprawdę innych składników ma więcej niż bakłażana, ale on i estragon dają potrawie charakterystyczny smak i aromat.
Porcja na 2 – 4 osoby.
Mój tatuś podając mi przepis kazał się powołać na moją prababcię, od której ów przepis się wywodzi (a przypuszczam, że od wcześniejszych pokoleń też). Jaja z chrzanem pasują głównie do zimnych mięs, ale można je również wpitalać łyżeczką bez niczego, a za to płacząc obficie. Co roku u nas w domu robi się to na Wielkanoc, tylko często trzeba dorabiać w trakcie świąt, bo szybko znika.
Por (10-20 cm na porcję, jak kto lubi), cykoria (1 szt. na porcję), serek do smarowania Twój Smak Piątnica (naturalny, 1/3 na na porcję) albo parę łyżek jogurtu greckiego, oliwa (im więcej pora, tym więcej oliwy) , sól, ocet winny lub sok z cytryny. Pokroić, wymieszać, zjadać z chlebem lub bez, najlepiej w zimie. Inspiracja: Srebrna.
Panorama Theme by Themocracy