Ciasteczka owsiane
Poniżej kompilacja 2 różnych przepisów, nazwijmy je A i B :-)
Składniki:
- (A,B) płatki owsiane/jęczmienne – 1 szklanka
- (A,–) otręby pszenne – pół szklanki
- (A,B) mąka – 3/4 szklanki (A) do 1 szklanki (B)
- (A,B) masło – pół kostki
- (A,–) mleko (A) – pół szklanki lub łyżka wody (B)
- (A,B) cukier – 1/2(A)-1(B) szklanki, może być brązowy
- (–,B) miód – 2 łyżki
- (–,B) wiórki kokosowe – pół szklanki
- (?,B) soda oczyszczona – 1/2-1 łyżeczki
- (A,?) dodatki: rodzynki, orzechy, pestki dyni – niekonieczne wszystkie i niekoniecznie naraz ;-)
Przepis (A) średnio sprawdzony (z braku sody w przepisie – ale musi być, żeby nie wyszły łamacze zębów) zawierał płatki i otręby, nie zawierał miodu ani wiórków kokosowych.
Na odmianę przepis (B) sprawdzony już wielokrotnie przez Atunię nie miał otrębów, orzechów (itp.) i mleka, za to miał wiórki kokosowe, miód i łyżkę wody.
Jest więc pewna dowolność w doborze składników, ale żeby wyszło, mniej więcej należy postępować tak:
Masło z dodatkiem łyżki wody lub mleka (i 2 łyżek miodu) rozpuścić w rondelku na wolnym ogniu (kuchenka el: 4/9 lub podobnie), żeby się masło stopiło, ale bez zagotowania. Osobno wymieszać płatki, cukier i mąkę. Do już stopionego masła dodać sodę oczyszczoną i tę mieszaninę wlać do wymieszanych płatków z mąką i cukrem, albo na odwrót – płatki dodać do masła i w tym wypadku energicznie wymieszać ciągle podgrzewając (max 1-2 minuty).
Ufomować małe kulki (max. 2cm średnicy) i rozłożyć na 2 blachach wysmarowanych tłuszczem (masłem) w odstępach co najmniej 5-6cm jedna od drugiej lub w małych foremkach silikonowych (np. takie arkusze na 18 małych ciasteczek – udało mi się zapełnić 3 takie). Na blasze w czasie pieczenia kulki rozpłyną się na płaskie plackowate ciasteczka, stąd potrzeba odstępów.
Piec około 20 minut w piekarniku rozgrzanycm do 150°C.
Wyjąć z piekarnika nawet jeśli wyglądają na lekko niedopieczone – dojdą do siebie i będą kruche, ew. z lekko wilgotnym/ciągnącym się środkiem, a takie są najlepsze :)
Podważając lekko łopatką przełożyć na druciany ruszt i pozwolić wystygnąć, nie zjadając w międzyczasie połowy ;-)