Galaretki z indyka
Galaretka z mięsem nie jest potrawą szczególnie wyrafinowaną ani skomplikowaną. Ale, jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. Ile składników? Ile wywaru? W czym robić?
Oto wielokrotnie sprawdzone przeze mnie proporcje pozwalające na przygotowanie 12 porcji po około 130 ml. Czasem foremki nie są wypełnione po wrąbek, ale nigdy nie musiałam dodawać ani odstawiać jednej.
Składniki
- Szyja indycza – 1 szt.
- Skrzydło indycze – 1 szt.
- Włoszczyzna – 1 zestaw, u mnie bez kapusty, czyli: marchewka, pietruszka, seler, por, cebula
- Ziele angielskie, pieprz ziarnisty, liść laurowy, sól do smaku
- Groszek konserwowy – jedna puszka 200g
- Żelatyna – wedle potrzeby.
Przygotowanie
Włoszczyznę obrać, razem z indykiem włożyć do odpowiednio dużego garnka (szyję lepiej przeciąć na pół albo i na trzy części), dodać przyprawy, zalać wodą do przykrycia składników i zagotować. Po zagotowaniu zmniejszyć ogień i pyrkać na wolnym ogniu około godziny. Po tym czasie wyłowić wkład – pora i cebulę można wyrzucić, chyba że ktoś lubi takie rozgotwane gluty (pozdrawiam siostrę ;-)); jedną marchewkę zachować do dekoracji, resztę można zużyć np. do sałatki jarzynowej; mięso odłożyć i odczekać aż nieco ostygnie.
Gdy ugotowany indyk nie będzie już parzyć obrać go ze skóry, kości, chrząstek i innych elementów nie mięsnych, zostawić do schłodzenia. Całkiem wystudzone mięso (często zostawiam je po prostu na noc w lodówce, razem z marchewką) pokroić na drobne kawałki (niektóre fragmenty są całkiem długie i zwarte), pokrojone rozdrobnić dodatkowo palcami i przy okazji wymieszać mięso ciemne z jasnym.
Przygotować pojemniki na galaretki (ja używam foremek Betterware, które sprawdzają się rewelacyjnie). Na początek ułożyć na dnie plasterki gotowanej marchewki i „mniejszą połowę” groszku, następnie mięso nie ubijając go zbytnio żeby galareta miała szansę dostać się pomiędzy, a na wierzch wysypać pozostały groszek. W moim przypadku na dnie każdej foremki ląduje plasterek marchewki, dookoła niego 8 groszków (foremki mają 8 „żeberek”, więc to naturalny układ), a na wierzchu ±łyżeczka groszku
Gdzieś po drodze – na przykład gdy mięso się studzi – odcedzić wywar przez jak najdrobniejsze sitko i zredukować (lub dodać wody, ale to rzadziej) tak, żeby było go trochę więcej niż litr (powiedziałabym 1,1 litra, u mnie jest to „trochę ponad kreskę 1 litr w dzbanku-miarce”). Po osiągnięciu pożądanej objętości sprawdzić czy wystarczająco dobrze się zsiada. Jeśli mięso chłodzi się w lodówce przez przez noc to najlepiej odstawić tam również wywar i rano sprawdzić efekt. Czasem jest wystarczająco mocny, ale najczęściej na ten ~litr wywaru dodaję żelatynę przewidzianą na pół litra wody. Wywarem zalać przygotowane foremki zakrywając zawartość stałą, odczekać do wystudzenia i odstawić do lodówki aż do ścięcia.
Gotowe galaretki podać z cytryną lub grzybkami marynowanymi.