Muffinki z kremem z kasztanów
Przepis tak łatwy, że nawet przedszkolak ze średniaków sobie z nim poradzi (słowo harcerza, dzieciarnia przyniosła ten przepis z przedszkola, bo robili w ramach zajęć praktycznych :-)). Źródło przepisu tu — zmodyfikowałam odrobinę proporcje, bo mam blachę na 12 muffinek, no i najlepszy krem z kasztanów występuje w 325-gramowych słoiczkach ;-) Muffiny wychodzą puszyste, miękkie i delikatne, z niespodzianką w postaci roztopionej czekolady w środku.
Składniki na 12 muffinek:
- krem z kasztanów, słoik/puszka 325 g
- mąka, 90 g
- cukier, 30 g
- masło, 90 g
- jajka, 3 szt
- proszek do pieczenia, 1 łyżeczka (około 5 g)
- czekolada gorzka, tyle kostek, ile wyjdzie muffinek
No to do roboty. Włączamy piekarnik i nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Ubijamy jajka z cukrem (albo i w ogóle bez cukru, co z reguły robię, krem z kasztanów jest porządnie słodki). Wlewamy doń roztopione masło, chwilę ubijamy, następnie dodajemy przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Mieszamy. Na koniec dodajemy krem z kasztanów, mieszamy tylko do połączenia się składników. Formę do muffinek wykładamy papilotami (jeśli mamy formę lub foremki silikonowe, możemy się bez papierków obejść). Wkładamy ciasto do foremek do 3/4 wysokości. W każdą muffinkę wciskamy lekko kostkę gorzkiej czekolady (ja używam takiej do wypieków, im kostka grubsza, tym lepiej, im czekolada bardziej gorzka, też lepiej). Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 15-20 minut.