Zielone rybne curry po tajsku
Przepis wyszukany w książeczce Fast Workday Dinners pani Anne Wilson, sprawdzony i zmodyfikowany. Danie jest szybkie (ok. 30-40 minut) i bardzo się sprawdza. Porcja na 4-5 osób.
Składniki:
Przepis się ładnie skaluje w górę, należy proporcjonalnie zwiększyć ilośc składników. Na 1 kg fileta białej ryby (bardzo dobra jest panga, ale w zasadzie może być każda biała):
- zielona pasta curry – 2 łyżki
- czosnek – 2 słuszne ząbki
- cebula (jak się da to młoda) – 60-80 dkg
- mleko kokosowe z puszki – 400-600 ml (nie jest absolutnie konieczne, można zastąpić śmietanką UHT 18% i wiórkami kokosowymi w ilości według uznania)
- śmietanka 18% do zup UHT (niekoniecznie, można dać więcej mleka kokosowego i zapomnieć o śmietance)
- olej arachidowy do smażenia (albo sezamowy, albo po prostu dobry olej)
- masło
przyprawy:
- sos sojowy – wg uznania/potrzeby
- cukier – 2 łyżki
- cytryna – 1 duża – albo limonka – 2
- sos rybny – 2 łyżki
- pieprz z młynka
- kolendra: świeże listki – ze 2 garście ALBO ziarenka suszone – ze 2 łyżki
- curry w proszku (Kotanyi, Kamis) – 2 łyżeczki
jak jest prawdziwe indyjskie zielone curry to w ogóle bomba - kurkuma w proszku – 2 łyżeczki z małą górką
- kmin rzymski mielony-1 łyżeczka lub ciut mniej
- chilli – 1/2 świeżego strąka albo łyżeczka sproszkowanej
- bazylia – garść świeżej albo łyżka suszonej
- można dla lepszego aromatu dodać troszkę estragonu i tymianku
Ilość przypraw jest na oko, proporcje dobierać podług gustu – smak całości wg mnie powinien być kokosowo-kremowy, słodkawy z wyraźnie wyczuwalną curry, cytryną i kolendrą, później delikatnie ostry, palący (od chilli i kurkumy). Co kto lubi :-)
Wykonanie:
- Pokroić rybę w małe kawałki (tak 1cm na 1cm), w misce zamarynować na chwilkę sosem sojowym, sokiem z pół cytryny i pieprzem.
- Pokroić cebulę – ja kroję każdą na pół i potem jeszcze na 8, tak, żeby było widać że to cebula, a nie coś bardzo drobno posiekane. Jak jest bardzo młoda i mała – mogą być większe kawałki, jak nie ma czasu na blanszowanie i ma być gotowe szybko – może być drobniej.
- Opcjonalnie: posoloną nieco cebulę wstawić do mikrofali i blanszować na maksymalnej mocy z 3-4 minuty, tak, żeby zaczęła mięknąć. Jak nie ma pod ręką mikrofali a koniecznie jest ochota na blanszowanie, można zrobić to na parze (jeśli kogoś bawi tyle roboty).
- Rozgrzać średnio na patelni (dużej, wok też może być) olej z masłem (jak ktoś nie lubi masła może być tylko olej), włożyć czosnek drobniutko posiekany albo wyciśnięty przez praskę i pastę curry i posmażyć dobrą (ze 2 minuty) chwilę mieszając – lubi przywierać.
- Na to wrzucić wszystką cebulę i dosypać curry w proszku, i smażyć dalej, aż cebula zacznie się robić po wierzchu delikatnie kleista, w razie potrzeby dołożyć z łyżkę masła/oleju.
- Utłuc w moździerzu kolendrę (można razem z kminem, tymiankiem i estragonem)
- Wlać na patelnię mleko kokosowe, kolendrę, chilli, cukier, kmin i sos rybny, doprowadzić do wrzenia i gotować dalej na mniejszym ogniu z 10 minut – cebula powinna zmięknąć, ale się nie rozpadać
- Na drugiej patelni rozgrzać olej, rybę odcisnąć z marynaty, wrzucić na olej, posypać zdrowo kurkumą i obsmażyć tylko tyle, żeby się zaczęła ścinać na wierzchu – dosłownie chwilę, chodzi w zasadzie o potraktowanie wysoką temperaturą kurkumy na rybie, a nie samej ryby.
- Przekropić rybę na patelni sokiem z cytryny i zaraz wrzucić do mleka kokosowego i cebuli. Wymieszać, żeby się smaki połączyły i gotować tylko tyle, żeby ryba doszła.
- Sos jest dość rzadki i tłusty, w związku z tym na sam koniec można dodać śmietanki (ze 4 łyżki albo więcej jak kto lubi) i jeśli ktoś woli bardziej zawiesiste sosy – można delikatnie zaciągnąć mączką ziemniaczaną rozprowadzoną w śmietance. Ale to zupełnie opcjonalnie.
- Tuż przed podaniem doprawić od serca bazylią i odrobiną pieprzu.
Alternatywnie można ryby w ogóle nie obsmażać, tylko od razu wrzucić z
kurkumą do mleka kokosowego i gotować ciut dłużej – tak było w
oryginalnym przepisie i przypuszczam że całość będzie smakować
delikatniej, ale nie probowałem tego sposobu.
Podawać z pieczywem pszennym albo ryżem (na przykład jaśminowym).
Do tego świetnie pasuje sauvignon blanc, colombard-chardonnay albo chardonay.
Przygotowana powyżej potrawa spotkała się z pozytywnym przyjęciem zaproszonych gości. Pycha! :)