Galaretka jogurtowa z mandarynkami
…czyli co zrobić z przypadkowo otwartą puszką mandarynek, których jakoś nikt nie ma ochoty zjeść samych.
Pomyślałam, żeby po prostu ubić śmietanę i podać je z bitą śmietaną, jednakże szybki rzut oka do lodówki udaremnił moje zamiary, z prostego powodu: śmietany w niej nie było. Za to był jogurt. Co można zrobić z jogurtem, hmmm… koktajl? No niby można, ale… Gdyby to był serek homogenizowany, to coś w rodzaju sernika na zimno, z żelatyną… Ale właściwie czemu nie z jogurtem? I tak się urodził pomysł na galaretkę, jak się okazało, bardzo przyzwoitą. Niechciane mandarynki jakoś dziwnie zyskały na atrakcyjności i znikły podejrzanie szybko, ledwo zdołałam uratować pół ostatniej porcji dla siebie. A i tak musiałam się podzielić, ech.
Co nam będzie potrzebne:
- mandarynki, 1 puszka
- jogurt naturalny, 2 opakowania po 150 ml
- żelatyna, 3 listki (lub 3 małe płaskie łyżeczki)
- cukier waniliowy, 1 mała paczuszka
- cukier, 1 łyżka stołowa (co najmniej)
- biszkopty, 8 sztuk
Żelatynę zalewamy zimną wodą i zostawiamy do spęcznienia (listki można zalać dowolną ilością zimnej wody, natomiast żelatynę w proszku zalewamy taką ilością, żeby została przykryta i ewentualnie dolewamy w trakcie pęcznienia). Wszystkie składniki (mandarynki dodajemy wraz z sokiem) prócz biszkoptów mieszamy (można zmiksować, ale moim zdaniem ciekawsze są całe cząstki mandarynek w galaretce, niż jednorodna maź. Można w sumie zmiksować tylko część, następnym razem tak zrobię).
Jeżeli galaretka wydaje się mało słodka, dodać jeszcze cukru według uznania.
Napęczniałą żelatynę podgrzewamy ostrożnie do rozpuszczenia (z listków nadmiar wody odlać!), dodajemy do masy jogurtowo-mandarynkowej. Całość mieszamy i wstawiamy do lodówki. Do czterech kompotierek wkładamy pokrojone na kawałki biszkopty (najlepsze byłyby małe okrągłe, wtedy by się je wrzucało w całości; miałam niestety tylko podłużne) i zalewamy naszą galaretką. Wstawiamy do lodówki i czekamy, aż zastygnie. Biszkopty w galaretce robią się mięciutkie, dodatkowo stanowią słodszy akcent w lekko kwaskowej galaretce. Bardzo przyjemny deser, chociaż raczej na lato, ale i tak polecam.