Mufinki ananasowe
Ula przy okazji remontu znalazła ostatnio całą teczkę z powycinanymi różnymi przepisami, z czego część po niemiecku ;-) Właśnie przetestowałem jeden z nich:
W celu wykonania 12 sztuk mufinek (mufinków?) ananasowych, potrzebne będą:
- mąka – 200g
- płatki owsiane – 60g
- ananasy z puszki – napisali że 200g (puszka)
- proszek do pieczenia – 3 łyżeczki
- 2 jajka
- cukier – 180g
- masło – 150g, czyli 3/5 kostki
- cukier waniliowy – paczuszka
- śmietana – 300g
Z braku niektórych wymaganych składników albo ich niewystarczającej ilości, w mojej wersji do ciasta poszły:
- otręby pszenne zamiast płatków owsianych
- jakieś 100g śmietany + mleko do podobnej objętości
Wg przepisu puszka ananasów to 200g. Może w Dojczlandii. Typowe puszki ananasów u nas to 480g. Zrobiłem z połowy, ale można nie żałować i zużyć całość, tylko wtedy trzeba pamiętać o wydłużeniu czasu pieczenia o kilka minut.
Nastawiamy piekarnik na 180°C, żeby się nagrzał w ciągu 5 minut potrzebnych na przygotowanie ciasta.
W dużej misce mieszamy suche składniki (mąkę, cukier, cukier waniliowy, otręby, proszek do pieczenia). Osobno – składniki mokre: śmietanę, lekko ubite jajka, bardzo miękkie lub lekko roztopione masło, śmietanę/mleko. Wlewamy całość do składników suchych, mieszamy krótko, wrzucamy ananasy pokrojone wcześniej w drobną kosteczkę, mieszamy tylko tyle, żeby “utonęły” w cieście, napełniamy ciastem mufinkowe formy, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 25-30 minut w temperaturze 180°C (termoobieg). Po upieczeniu zostawiamy w piekarniku jeszcze na kilka minut przed ostatecznym wyjęciem.
Ananasy mają w sobie sporo wilgoci, więc w razie wątpliwości lepiej popiec kilka minut dłużej niż krócej, żeby ciasto naokoło nie przypominało zakalca.
W oryginalnym przepisie każą jeszcze gorące mufinki posmarować lukrem (glazurą). Nie testowałem, ale mogę zapodać:
- cukier-puder, 100g
- sok z cytryny, “trochę”
- “Zuckerperle”, czyli zapewne cukier w kryształkach, może trochę większych niż tradycyjne :)
Cukier-puder należy rozprowadzić w soku z cytryny i polać tym gorące jeszcze mufinki, następnie posypać kryształkami cukru.
Zamiast lukrowania można posypać (przed pieczeniem) płatkami migdałowymi albo rodzynkami.
Cukier dawkowałeś wg przepisu i nie było upiornie za słodkie? Czy może trzeba na własne potrzeby zmodyfikować (ja lubię mniej słodkie ciasta)?
Prawdę mówiąc, to wszystko robię “na oko” – czyli mąki między 1 a 1.5 kubka (takiego 200ml), cukru niecały kubek. Nie wyszło za słodkie, ale można pewnie dać mniej, jak ktoś woli.
Z cyklu “jak to jeszcze przerobić”:
– zamiast ananasa (pineapple) dałem jabłka (samo apple ;). Za pierwszym razem ciąłem w kostkę, potem byłem leniwy i zrobiłem bardzo grube wiórki na tarce (zmechanizowanej). Sypnąłem trochę za dużo jabłek i piec trzeba było w okolicy 40 minut…
– dodatkowo wrzucam rozdrobnione w blenderze (ale bez przesady!) orzechy – mieszanka studencka z Biedronki (by Bakaland) nadaje się doskonale – nie ma orzeszków ziemnych, średnia ilość rodzynek.
Robię też wersję bezglutenową i bezlaktozową – wypadają płatki owsiane, potrzeba “dedykowanej” mąki i proszku do pieczenia, margaryna bezmleczna zamiast masła i jogurt zamiast śmietany, dodatkowo wrzucam więcej orzechów (za płatki), jakąś żurawinę itp. – testowane w wersji ananasowej i jabłkowej :)
Smacznego!