Mufinki brzoskwiniowe
Z okazji sylwajstra należało coś zrobić, a także zużyć jogurt waniliowy by Tesco pokutujący od kilku dni w lodówce. Padło na mufinki ananasowe, ale po krótkim sprawdzeniu zapasów i potwierdzeniu, że liczba puszek z ananasami równa jest 0 (zero, null, nil, brak!), ananasy zostały zastąpione brzoskwiniami (też z puszki). Plus trochę suszonych żurawin.
Wyszły dobre. :)
Podsumowując:
- mąka – 150g (półtorej szklanki)
- płatki owsiane – jakieś 50-70g (pół szklanki)
- suszone żurawiny – garść
- orzechy nerkowca – garść
- brzoskwinie z puszki – 6 połówek (trochę ponad pół puszki 480g)
- proszek do pieczenia – 3 łyżeczki
- 2 jajka
- cukier – 150g lub trochę mniej, (szklanka)
- masło – 150g, czyli 3/5 kostki
- jogurt waniliowy – 300 ml (może być mleko zamiast)
Nastawiamy piekarnik na 180-185°C, żeby się nagrzał w ciągu 5 minut potrzebnych na przygotowanie ciasta.
Brzoskwinie kroimy w kostkę. W dużej misce mieszamy suche składniki (mąkę, cukier, płatki, proszek do pieczenia, brzoskwinie, żurawinę i orzechy). Osobno – składniki mokre: lekko ubijamy jajka, łączymy z jogurtem, mieszamy z bardzo miękkim, a najlepiej lekko roztopionym masłem (jeśli mamy silikonowe formy do mufinek, to możemy ich użyć do roztopienia masła w mikrofalówce). Wlewamy mokre do suchych, mieszamy krótko. Od razu zaczynamy nakładać do mufinkowej formy, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 30-35 minut w temperaturze 180°C (termoobieg).
Przed wstawieniem do piekarnika można posypać płatkami migdałowymi lub okruszkami gorzkiej czekolady.
Zdjęć na razie nie będzie z braku aparata do robienia takowych, chyba że ktoś na imprezie zrobi :)