Jak uratowałam zupę jarzynową
Jesień jest, chłodno się zrobiło, zapragnęłam ciepłego pokarmu pod postacią zupy do popijania z kubka przy komputerze. Przejrzawszy pobieżnie zapasy w zamrażalniku przystąpiłam do produkcji zupy “nawinie”. Do garnka z wodą dodałam:
- kostki rosołowe warzywno-mięsne – kilka (Kapitan Obwieś radzi: jak ktoś chce wege to niech doda same warzywne)
- fasolka szparagowa – pół paczki
- szpinak – mniej więcej garść, bo tyle miałam
- brokuły – pół paczki
- brukselka – pół paczki
- czosnek – 8 ząbków pokrojonych w plasterki
- ziele angielskie – kilka kulek
- pieprz
- bazylia
- trochę oliwy.