Napoleonki cioci Kingi
Przepis mojej cioci, przeze mnie jeszcze nie wypróbowany. Ona jednak robi je genialnie.
Dla nie wiedzących: napoleonka to ciastko z lekko alkoholowym kremem budyniowym, żółtym, między dwiema warstwami chrupkiego ciasta (oryginalny przepis mówi o francuskim, to tutaj jest półkruche). Na południu (czytaj: w Krakowie) nazywają je często kremówkami, które w Warszawie są innymi ciastkami, bo w środku mają biały, tłusty krem śmietankowy. Żeby zwiększyć konfuzję, w krakowskich cukierniach występuje coś o nazwie “napoleon”, mające w środku różowe, sztywne ohydztwo na pianie z białek. Tak więc disclaimer:
- to NIE jest krakowski “napoleon”
- to NIE jest warszawska “kremówka”
Przepis jest na ok. 20 ciastek.
Ciasto:
- mąka pszenna – 1 1/2 szklanki
- tłuszcz do pieczenia – 3/4 kostki
- kwaśna śmietana – 1/2 szklanki
Przesiekać mąkę z zimnym tłuszczem, dodać śmietanę, szczyptę soli, szczyptę cukru. Zagnieść szybko i wylepić blachę (bez smarowania). Pół blachy stanowi spód, pół blachy – górę. Upiec na złoty kolor.
Krem:
- mleko – 1/2 l.
- cukier waniliowy
- 2 całe jajka
- mąka tortowa – 1/2 szklanki
- niepełna szklanka cukru
- masło – 1/2 kostki
Zmiksować cukier, cukier waniliowy, mąkę, jaja i 1 szklankę mleka. Tymczasem na ogniu doprowadzić do wrzenia resztę mleka. Zmiksowaną masę wlać na wrzące mleko i energicznie mieszać, aż znikną grudki. Zdjąć z ognia, wmieszać w to masło, można dodać kieliszek alkoholu. Gorący krem rozsmarować na dolnym blacie, przykryć górnym.
Uwaga praktyczna: blat jest naprawdę przyzwoicie kruchy. Warte rozważenia jest pokrojenie go na kwadraty przed upieczeniem za pomocą radełka. Wtedy na krem nakłada się już pojedyńczo kwadraty na każde ciastko.
 
  Comments (0)
 Comments (0)  
  
  Themocracy
Themocracy