Bób z boczkiem
- 1/2 kg bobu, może być mrożony, najlepszy młody
- wędzony boczek lub szynka, ilość zależna od tego, czy będziemy jeść samodzielnie, czy jako dodatek – jakieś 100-200 g
- 1 nieduża cebula
- sól i pieprz
- sok z cytryny
Przepis oryginalnie pochodzi od Nigelli, ja korzystałam z modyfikacji. Owszem, połączenie mięsa z Coca-Colą brzmi nieco niepokojąco, ale warto spróbować, jeśli lubi się słodko-ostre, bo roboty dużo przy tym nie ma i nie trzeba zawczasu pamiętać o marynowaniu, a wychodzi dobre zarówno jako danie obiadowe, jak i na zimno do kanapek etc.
Do gotowania szynki:
Oprócz tego:
I do posmarowania przed pieczeniem:
Cebulę kroimy na ósemki, czosnek obieramy i przekrawamy wzdłuż, wrzucamy do garnka szynkę i przyprawy oprócz goździków, zalewamy Coca-Colą tak, żeby mięso było zanurzone. Stawiamy na gazie, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy gaz i zostawiamy, żeby sobie bulgotało na małym ogniu, w razie potrzeby dolewając Coli. Nigella mówi, żeby trzymać godzinę na kilogram mięsa, dodając jakiś kwadrans jeśli mięso jest prosto z lodówki, ja o mojej kilogramowej zapomniałam i siedziała w garnku prawie 2h, było OK.
Po tych dwóch godzinach włączamy piekarnik na 240°C, wyjmujemy mięso z garnka i układamy w wyłożonej folią aluminiową foremce, żeby chwilę ostygło. Jeśli mieliśmy ze skórą i tłuszczem to odkrawamy samą skórę, zostawiając tłuszcz na górze. Ostrym nożem nakrawamy wierzch w ok. 2 cm kratkę, w każde skrzyżowanie wbijamy goździka.
Ze smarowidłem można się bawić i najpierw smarować mokrym, a potem posypywać suchym, albo po prostu wymieszać w miseczce i taką mieszaniną starannie wypaćkać kulkę, w miarę ostrożnie, żeby nie powydłubywać goździków. Tak przygotowaną szynkę wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 10-15 minut (w smarowidle powinny porobić się bąbelki). Mięso wychodzi apetycznie różowe i soczyste.
Wyjmujemy, kroimy na plastry, podajemy np. z puree ziemniaczanym i fasolką szparagową. Sugeruję wydłubać goździki przed zjedzeniem (:
Resztę po wystygnięciu chowamy do lodówki i albo podajemy na następny obiad, albo zużywamy do kanapek.
TS już podał podobny przepis, ale mój też dobry (:
Składniki:
Miksujemy tłuszcz z cukrem, wbijamy jajka, ubijamy na gładką masę. Mąkę przesiewamy z proszkiem i sodą, połowę wsypujemy do miski i mieszamy. Obieramy banany i dorzucamy do ciasta (takie porządnie dojrzałe się łatwo rozdrobnią mikserem, a jeżeli mało dojrzałe, można je najpierw rozdziabać widelcem), miksujemy dosypując resztę mąki, pod koniec dodając rum/aromat.
Odstawiamy mikser, dodajemy bakalie, mieszamy łyżką i przelewamy do natłuszczonej i wysypanej bułką keksówki (moja ma jakieś 10×25 cm, porcja wychodzi akurat na taką), wkładamy do nagrzanego do 180°C piekarnika (jak bez nawiewu, to 180-190°) i pieczemy. Po około godzinie można dziabnąć patyczkiem, ale moje zwykle potrzebuje przynajmniej z godzinę dwadzieścia, albo i półtorej godziny – wierzch ma być ładnie brązowy, zwykle pęka wzdłuż. Wyłączyć piekarnik, zostawiając ciasto jeszcze w środku na 10-15 minut.
Najlepsze (o ile wytrzyma) na drugi dzień.
Uwagi:
Oryginalnie jest to indyjska przystawka, ale świetnie wchodzi jako zagryzka do piwa.
Przepis z Internetu (niestety nie zapisałam skąd dokładnie, chyba z któregoś forum kuchennego na gazeta.pl, ale nie jestem pewna), wypróbowany przez Srebrną z okazji PImienin.
Składniki: Blavod, Blue Curaçao, sok pomarańczowy, odrobina mleka/śmietanki.
Wymieszać do spienienia, podawać w wysokiej szklance. Powinien wyglądać jak płyn Ludwik, tylko rzadki.
Dokładnych proporcji niestety nie pamiętam, ktoś pomoże?
Szybki — biszkoptowy — keks makowy.
Ma jedną, dość poważną wadę: znika szybciej, niż się go piecze.
Panorama Theme by Themocracy